piątek, 26 września 2014

Siódemka wspaniałych

Cześć !!

Dzisiaj opowiem Wam co nieco o moich podkładowych ulubieńcach z przeciętnej drogeryjnej półki. 
Zacznijmy od tego, że odnalezienie kilku typów, których cena nie rujnowała by mojego portfela, a których działanie uznać można za satysfakcjonujące, zajęło mi baaaardzo dużo czasu.

Maybellline Affinitone  -  podkład bardzo ładnie matowi buzie, nie waży się, nie daje efektu maski, a przy tym świetnie radzi sobie z niedoskonałościami. W moim odczuciu na twarzy utrzymuje się dość długo, bo jest ok. 7 h bez żadnych poprawek.  Jedyne co może w nim przeszkadzać to nieco zbyt lejąca konsystencja, ale dzięki jego właściwościom jestem w stanie mu to wybaczyć.

Rimmel Match Perfection - całkiem niezły podkład. Łatwy w aplikacji, ładnie matowi buzie. Idealnie stapia się z moją skórą przez co jego obecność na mojej twarzy jest niemal niezauważalna. Co do krycia - podkład całkiem nieźle radzi sobie z drobnymi zaczerwienieniami i niedoskonałościami, jednak przy większych problemach skórnych nie spodziewajmy się, że po użyciu tego produktu będą one niewidoczne. 

Rimmel Wake Me Up - zdecydowanie mój ulubieniec, jeśli mówimy o przeciętnej drogeryjnej półce. Bardzo trwały, lekki podkład sprawiający, że nasza buzia wygląda promiennie i świeżo.  Produkt nie podkreśla suchych skórek, dlatego też polecam go wszystkim posiadaczkom suchej skóry. Podkład w cudownie naturalny sposób rozświetla buzie, nie dając przy tym brokatowego, tandetnego efektu.

L`Oreal, Infallible 24h Stay Fresh - ogólnie nie przepadam za podkładami/pudrami jak i chyba całą kolorówka L'Oreal, jednak ten produkt przypadł mi go gustu. Podkład nie zbiera się w załamaniach, nie podkreśla drobnych zmarszczek, czy suchych skórek. Nie wysusza ( zapewne zasługa kwasu hialuronowego ), dobrze kryje, a dodatkowo jest mega wydajny. Czego chcieć więcej? 

Maybelline Fit Me - do zakupu skusiły mnie bardzo ładne wpadające w żółty odcień kolory. Produkt nie daje nam dobrego krycia, ale efektu dobrze wyglądającego rozświetlajacego, matu nie można mu odmówić. Dobrze współpracuje z pudrem z tej samej serii. W ciągu dnia proporcjonalnie, równo schodzi z twarzy, tak więc jeśli zapomnimy poprawić makijaż nie musimy się bać o to, że nasza twarz będzie łaciata :) . Dużo lepiej współpracuje ze skóra jeśli będziemy nakładać go gąbką.

ASTOR Skin Match Fusion - drugi z ulubionych zaraz po Rimmel Wake Me Up.  Podkład świetnie współgra ze skórą, tworząc zupełnie niewidoczną warstwę, która daje nam świetnie krycie przy zachowaniu matowego wykończenia, Niezwykle trwały i wydajny. Treściwa konsystencja, która jednak nie jest nazbyt ciężka, pomaga w łatwej aplikacji produktu, Podkład bez względu na sposób aplikacji zawsze będzie wyglądał dobrze !

Under Twenty, Multifunkcyjny krem antybakteryjny BB lekki krem + puder - mój ulubieniec na upalne gorące dni. Leciutki, dający fajne krycie, a przy tym pozostawiający naturalny efekt. Bardzo ładnie wyrównuje koloryt skóry, nadając jej zdrowy wygląd. W cenie kilkunastu złotych dostajemy super wydajną, dużą tubę dobrego produktu, która z powodzeniem wystarczy nam na kilka dobrych miesięcy.


1. Under Twenty, Multifunkcyjny krem antybakteryjny BB lekki krem + puder (odcień ligh), 2. Maybellline Affinitone  (09 Opal Rose) 3.Rimmel Match Perfection (100 Ivory) 4. Rimmel Wake Me Up (110 True Ivory), 5 Astor Skin Match (202 Natural) 6. L`Oreal, Infallible 24h Stay Fresh (120 Vannilla), 7. Maybelline Fit Me (120 Classic Ivory)


Ja wybierając podkład oczekuję ciepłej żółtawej barwy która idealnie będzie współgrała z moja twarzą, zapewniając jej zdrowy,promienny, naturalnie wyglądający kolor.
A Wy? Wy czego oczekujecie ? 
Dajcie znać :)


AGII :)

piątek, 12 września 2014

OOTD

Hej !
W moim życiu kolejne zmiany i kolejne przeprowadzka.Długo zastanawiałam się nad powrotem do UK i koniec końców ponownie układam sobie życie w północno zachodniej Anglii. Poniżej mój outfit z jednego z naszych wypadów. Wrzesień na szczęście podarował nam jeszcze trochę słońca dając tym samym możliwość na stworzenie cudownie letnich stylizacji.










Katanka - Reserved
T-Shirt - Rezerved
Bransoletki - Primark
Naszyjnik - Primark
Spódnica maxi - Primark
Szalik - Primark
Buty - CCC

czwartek, 26 czerwca 2014

Z lakierem mi po drodze



Hej !
W dniu dzisiejszym przybywam do Was z moją ekspozycją z lakierami do paznokci w roli głównej. Sama byłam zdziwiona skąd tyle tego mam, podczas gdy nieczęsto maluje paznokcie u rąk, co spowodowane jest jedynym moim nałogiem obgryzania paznokci.  Staram się walczyć z moja słabością, tym bardziej, że jestem zdania, iż dłonie są naszą wizytówką, a zdrowo wyglądające paznokcie, pomalowane na nasz ulubiony kolor (adekwatny do sytuacji oczywiście !:) dodają uroku, wpływając na estetykę dłoni.
Bardzo często gdy wstępuję do drogerii wychodzę z zakupów z nadprogramową rzeczą - najczęściej lakierem do paznokci i zawsze oszukuje siebie, że teraz to naprawdę biorę swoje paznokcie "w garść", ale jakoś nie do końca mi to wychodzi. Ponieważ jak wspomniałam wcześniej, kolor jest rzadkim gościem u moich rąk, większość pokazanych lakierów zalicza się do tej niżej półki, ale szczerze mówiąc nie narzekam na ich jakość :)






















Dziewczyny wielki apel do Was. Czy któraś borykała się z problemem obgryzania pazurków? Dajcie znać jeśli macie jakieś wypróbowane sposoby na przezwyciężenie tego obrzydliwego nawyku ! :(

niedziela, 25 maja 2014

W szminkowym gaju

Hej !
W dniu dzisiejszym z dumą prezentuję swoją kolekcję szminek :). Ktoś może powiedzieć "ee tam, to tylko kilka pomadek i czym tu się chwalić?". Otóż jeszcze kilka miesięcy temu, nie używałam żadnej kolorówki dedykowanej dla ust, a dziś chyba już nie wyobrażam sobie tego jak można lekceważyć szminkę ! Sama w dalszym ciągu nie potrafię się nadziwić jak kolor na ustach może zmienić całościowy look i jak skutecznie pozwala odciągać uwagę od mankamentów urody. :)







 Jak widać większość z mojego skromnego dorobku pochodzi z MUA ( Make up Academy). Szminki te dostępne są w UK, aczkolwiek z łatwością znajdziecie je też w internetowych drogeriach, czy allegro. Stosunek ceny do jakości przedstawia się świetnie. Pomadka kosztuje jednego funciaka. W tej cenie otrzymujemy fajne nawilżenie oraz satysfakcjonującą trwałość. 

sobota, 24 maja 2014

Puk, Puk. Dostałeś list od KRUK’a ? To (nie?) dobra wiadomość

Notka w ramach cyklu "Kowalski o prawie wie wszystko" jaki to mam zamiar wprowadzić na moim blogu celem uświadamiania Kowalskiego co wolno, a czego nie !



Dziś na tapecie windykacja 

Puk, Puk. Dostałeś list od KRUK’a ? To (nie?) dobra wiadomość.

Tytuł niniejszego postu, dla wielu z Was wydaje się znajomy.  Uśmiechnięta kobieta w średnim wieku, ot taka zwykła Kowalska, uderza jakoby w ekran naszych telewizorów informując o dobrych wieściach zamkniętych w kopercie od Kruka.


Czy to faktycznie dobra wiadomość ?
Polemizowałabym. Właśnie otrzymałeś/aś list z firmy windykacyjnej, zapewne w formie wezwania do zapłaty, określającego  m. in. wysokość zobowiązania oraz  termin zapłaty. Wspomniane dane oznaczają, że najprawdopodobniej posiadasz jakieś należności do uregulowania, z czym wiązać się będzie uszczuplenie Twojego portfela.


Co dalej ?
W pierwszej kolejności ustalmy, czy firma windykacyjna wzywa nas do płatności w związku z dokonanym przelewem wierzytelności (cesją wierzytelności ) czy też może wzywa nas do zapłaty w imieniu innego wierzyciela.  Informacja ta na ogół umieszczona jest już w pierwszych wersach wezwania.W przypadku cesji, to firma windykacyjna jest Twoim obecnym wierzycielem,  to dla niej powinieneś wpłacić pieniądze i z nią mediować w sprawie zawarcia ugody. Stało się to dlatego, ponieważ pierwotny wierzyciel, odsprzedał Twój dług firmie windykacyjnej , która teraz wieloma sposobami będzie próbowała odzyskać pieniądze. Żelazna zasada, nie przyjmuj pierwszej propozycji, staraj się negocjować, ponieważ w tym jest klucz do uzyskania obopólnej satysfakcji stron. Jednak Panie Kowalski, jeśli raz Pan się umówisz na określone warunki, wywiązuj się Pan z postanowień zawartej ugody.
Jeśli zaś mowa o windykacji „na zlecenie” , podkreślić trzeba, że w tym przypadku nie doszło do zmiany wierzyciela. Dlatego też w takich przypadkach rekomenduje wyjaśnić sprawę będącą przedmiotem wezwania, nie z firmą windykacyjną , a z instytucją bezpośrednio wobec której posiadasz dług. Dlaczego ? Odpowiedź jest prosta, firma windykacyjna działa w imieniu wierzyciela i nie ma większych uprawnień niż on sam !


Przecież ja nie mam  żadnych długów !!
Pracując  w windykacji słyszałam ten tekst setki razy.  Wypowiedzi typu „Nie mam długów”, „Wszystko mam uregulowane”, „dlaczego tamci nie wzywali mnie do zapłaty”, „to oszustwo !.”, „umowa dawno wygasła”  i wiele innych przyprawiały mnie o migrenę, najczęściej jednak okazywały się niezgodne z prawda. A bo później Kowalski zadzwonił i mówił , ze żona nie zapłaciła, a to, że nie było pieniędzy na zapłatę, a to, że jednak miała Pani racje, że umowa nie wygasa, a zostaje „z automatu” przedłużona na czas nieoznaczony, wobec czego firma wysyła faktury, a przecież po co płacić, a w ogóle umowę po co czytać,  a to faktura nie w terminie zapłacona i o odsetkach się zapomina?! Książkę można napisać o wymówkach dłużników, naprawdę ! Dlatego też Panie Kowalski weź, że Pan sprawdź co powinieneś, a dopiero później dzwoń,  a jeśli znajdziesz Pan potwierdzenie dokonania przelewu, to je cholera jasna wyślij dla tych telefonistów z windykacji, bo się przecież nie odczepią od Ciebie te złodzieje ! A tak sprawdzą, zweryfikują i będzie po bólu, wszystko się wyjaśni !




Proszę Pani, ale to się już przeterminowało !
Panie, przeterminowuje to się jogurt w lodówce, dług się przedawnia. OO, a co to właściwie jest te całe ” przedawnienie”?  A więc , przedawnienie to instytucja prawa cywilnego, stwarzająca po stronie dłużnika możliwość uchylenia się od zaspokojenia roszczenia po upływie określonego prawem terminu. O instytucji tej będzie oddzielny post, z uwagi na złożoność i mnogość terminów pojawiających się przy omawianiu tego terminu.  Jednak wracając do tematu, Kowalski musi pamiętać, że przedawnione roszczenie nie wygasa, a jedynie zmienia swój charakter na zobowiązanie naturalne, czyli takie które nie może być przymusowo dochodzone. W przypadku spraw jakimi zajmują się firmy windykacyjne, najczęściej będziemy mówić o sprawach z 3 letnim terminem przedawnienia, zastrzeżonym m .in. dla roszczeń o świadczenia okresowe, czyli takich które powtarzają się w określonych z góry odstępach czasu. Termin ten obowiązuje też w stosunku do roszczeń związanych z prowadzeniem działalności gospodarczej. Mowa więc o stosunkach na linii osoba fizyczna – przedsiębiorca oraz przedsiębiorca – przedsiębiorca, o ile rzecz jasna przepis szczególny nie będzie ustanawiał odmiennego okresu.  Bieg terminu przedawnienia Kowalski powinien liczyć  od dnia, w którym roszczenie stało się wymagalne, a więc od chwili kiedy wierzycielowi przysługuje prawo do żądania od dłużnika spełnienia świadczenia. Datą wymagalności najczęściej będzie kolejny dzień roboczy, licząc od dnia w którym dłużnik świadczenie powinien spełnić. Obrazując to na konkretnym przykładzie wyglądało będzie to tak:



Kowalski jest abonentem sieci XYZ, otrzymał fakturę z datą płatności przypadająca na dzień 24 maja 2014 r. (sobota) , świadczenie zatem będzie wymagalne od 26 maja 2014 r. (następujący po dacie określonej w fakturze, pierwszy dzień roboczy). W związku z powyższym,  roszczenie o zapłatę tej faktury przedawni się więc 27 maja 2017 r. W tym miejscu warto też podkreślić, że od dnia w którym roszczenie stało się wymagalne, wierzyciel będzie mógł naliczać odsetki za opóźnienie.  


Żeby jednak nie było tak różowo, pamiętać trzeba, że bieg terminu przedawnienia ulega przerwaniu jeśli wierzyciel skieruje sprawę do sądu, a także wtedy gdy dłużnik uzna dług. Powyższe powoduje przerwanie terminu przedawnienia, co skutkuje tym, że termin ten biegnie od nowa. Jak to wygląda w praktyce ? Już wyjaśniam. Jeśli  dłużnik uznał dług choćby na jeden dzień przed upływem terminu trzyletniego przedawnienia, cały dotychczasowy okres ulega niejako anulowaniu. W sytuacji tej wierzyciel zyskuje kolejne 3 lata na egzekwowanie należności. Warto podkreślić, że uznanie zobowiązania może nastąpić przez każde zachowanie dłużnika uzewnętrzniające wolę spłaty długu. W szczególności za uznanie poczytywać można skierowanie do wierzyciela pisma z prośbą rozłożenia zadłużenia na raty, zawarcie ugody, czy wreszcie chociażby częściową wpłatę w poczet zadłużenia. Jeśli więc uiściliśmy wierzycielowi część długu, termin przedawnienia pozostałej należności będzie biegł od daty ostatniej, dokonanej przez nas płatności.
Nie unikaj kontaktu z firmą windykacyjną, odbieraj pisma, staraj się negocjować, pokaż swoją świadomość prawną oraz wykaż się wolą spłaty zobowiązania- jeśli oczywiście te pozostaje zasadne. Bywa i tak, że dłużnik wykazuje wolę spłaty – ale w ratach, aczkolwiek pracownik reprezentujący daną firmę nie akceptuje propozycji dłużnika.  W sytuacji takiej Kowalski musi pamiętać, że nikt nie może zabronić mu spłacać długu w formie dobrowolnych wpłat.

Jaki z tego morał ? Jeśli zobowiązanie istnieje, jest zasadne, a w dodatku nie można mówić o przedawnieniu  spłacić je trzeba ! 

O windykacji mogłabym napisać never ending story, ale obawiam się, że.... Nieważne ! W razie pytań, służę pomocną radą. :)

niedziela, 2 lutego 2014

Puchacz-u !

Zima na wschodzie ostro daje się w kość. Będąc w UK spodziewałam się tego, że wracając na lubelszczyznę zaskoczy nas ona jak co roku. Buszując wiec w TK Maxx znalazłam idealną pierzynkę - puchowy płaszcz. Kurtka która mam na sobie wypełniona jest w 80  procentach pierzem, pozostałe 20 stanowi puch. Idealnie więc się sprawdza na zimowych spacerach. Ponadto świetnie współgra z moją figurą. Jako, że nie kłopotałam się stojąc w kolejce po wzrost, znalezienie płaszcza który będzie dobrze komponował się z moimi 160 centymetrami wzrostu jest naprawdę sporym wyzwaniem. Dobrą robotę robi regulowany ściągacz umieszczony na wysokości talii, dzięki któremu sylwetka robi wrażenie smuklejszej. Kolejną zaletą mojego puchacza jest wielki kaptur, który z pewnością ochroni nas nawet przed podmuchami tego naprawdę silnego wiatru. Stylizacje uzupełniłam skórzanymi kozakami, ciepłymi rękawiczkami w których bazowym składnikiem jest wełna oraz wielkim szalem. 













Czy macie jakieś sprawdzone sposoby na zmianę szablonu? Mam tu namyśli, napisanie samodzielnie całej tej sekwencji kodów, czy istnieje do tego jakiś program ? Mam pewien zamysł, a kompletnie nie wiem jak się za to zabrać. Pomocy !


Kurtka - Tk Maxx
Kozaki - Tk Maxx
Rękawiczki- Resered
Szal- Reserved
Sukienka- Primark
Katana- Primark
Torebka- Arwena

czwartek, 30 stycznia 2014

Miód na włosy !



Pogoda za oknem na wschodzie nie zachęca do robienia "rozbieranych" zdjęć. Czerwony nos i zmarznięte ręce skutecznie zniechęcają mnie do robienia postów ze stylizacjami. Aczkolwiek. Ze względu na bardzo długą przerwę mam kilka tematów z którymi chciałabym się z Wami podzielić. Dziś na tapecie będą włosy , a dokładniej ich podstawowa pielęgnacja. Ostatnio bardzo lubię się z profesjonalna marką Artego, kosmetyki kupuje na stronie fale loki koki ( nie nie nie, to nie jest reklama), którą już wielokrotnie sprawdziłam. Szybka wysyłka, świeże produkty no i co mnie cieszy - za każdym razem dostaję jakiś bonus w postaci próbki :)
W związki z tym, że natura obdarzyła mnie cienkimi, łatwymi do przetłuszczania i oklapywania włosami wybrałam szampon i odżywkę z serii amazing elevation, czyli linię dodającą objętości. Zgodnie z zapewnieniem producenta, ma ona dodatkowo ułatwiać rozczesywanie i modelowanie, a także dodać naszym włosom witalności i elastyczności. 


Zacznijmy od szamponu . Butelka o objętości 300 ml kosztuje około 35 złotych, przy czym pamiętajmy, że jest to produkt do użytku profesjonalnego, a co za tym idzie ma postać jakby " koncentratu" - to samo dotyczy odżywki. Wystarczy naprawdę niewielka ilość aby uzyskać efekt przypominający ten który mamy na głowie zaraz po wyjściu od fryzjera, co za tym idzie - kosmetyk jest bardzo wydajny. Szampon świetnie odbija włosy u nasady - kompletnie nie spodziewałam się tak intensywnego działania, ba, dodatkowo efekt "burzy włosów" utrzymuję się bardzo długo, co w przypadku moich cienkich, oklapniętych włosów jeszcze nie miało miejsca. Dodatkowo z łatwością można zauważyć działanie pielęgnujące. Włosy po zastosowaniu tego specyfiku pięknie błyszczą, są mięciutkie, a i także dodatkowo nawilżone. Świetnie sprawdzi się też do włosów farbowanych, uwydatniając ich kolor ! 
Długo szukałam idealnego produktu który tak wszechstronnie zadba o moje włosy nie obciążając ich, poszukiwania się opłaciły, bo prędko chyba ta pozycja nie zniknie z listy moich ulubionych kosmetyków.

Kolejna pod ostrzał idzie odżywka z tej samej serii. Cóż mogę powiedzieć. Kolejny hit w mojej kosmetyczce. Stosowana we spół z szamponem cudownie się uzupełniają. Bardzo dobrze nawilża włosy, ułatwia rozczesywanie, nie obciąża w żaden sposób włosa, a do tego podobnie jak szampon , bardzo wydajna. Co ważne- zdecydowanie zwiększa podatność włosów na układanie i dodatkowo zapobiega puszeniu się fryzury. Efekt antystatyczny - uzyskany, więc czapki mi nie straszne ! Przyjemna konsystencja, przypominająca mleczko, ułatwia aplikację, aczkolwiek pojawia się problem w momencie gdy produkt jest bliski 1/3, ale dla takich efektów jakie zapewnia odżywka warto się nieco pomęczyć aby coś tam jeszcze wydobyć.
Polecam każdemu kto potrzebuje takiej "ekspersówki" - w swojej cenie mistrz !



Dalej marka Artego, jednak nieco inna seria. Linia Dream Repair to produkty stanowiące SOS dla osłabionych , pozbawionych witalności włosów, ja nazywam ją cudownym eliksirem. Natychmiastowe intensywne i widoczne działanie zadowoli nie jedną z nas. Jeżeli miałabym użyć trzech słów mających opisać tę maskę wybrałabym nawilżenie, odżywienie, regeneracja. Dużym plusem jest też zapach. Niezbyt intensywny, nienachalny, przyjemny dla nosa, długo utrzymujący się na włosach, kojarzy mi się z jabłkami zapiekanymi z cynamonem. Niewątpliwie, warto też wspomnieć o treściwej, ciężkiej konsystencji, która bardzo dobrze "trzyma się" na włosach. Jeśli chcecie wypróbować ten specyfik polecam wzmocnić działanie strumieniem ciepła - możecie użyć suszarkę albo owinąć włosy ręcznikiem efekt WOW murowany ! Aha ! I co istotne odkąd stosuję maskę Dream Repair mam wrażenie, że problem rozdwojonych końcówek niemalże mnie nie dotyczy, dodatkowo ku mej uciesze zauważyłam "wysyp" baby hair :). Jak dla mnie obietnice producenta nie pozostały bez pokrycia :)


A na koniec "wykończeniówka", czyli eliksir do odżywiania i stylizacji włosów z olejkiem arganowym i olejkiem z konopii siewnych- Mila Hair Milargan Argan Hemp Oil. Jak działa ? Jedna kropla roztarta w dłoni naniesiona na wilgotne lub suche włosy ma za zadanie ochronić naszą czuprynkę przed szkodliwym wpływem temperatury oraz czynników zewnętrznych.  Polecam go wszystkim, którzy codziennie narażają swoje kosmyki na towarzystwo suszarki czy prostownicy. Oprócz właściwości pielęgnacyjnych, uwielbiam go za zapach, jak dla mnie pachnie tak cudownie, że po jego użyciu mam ochotę zjeść moje włosy! To taka ciepła, naturalna, delikatnie słodkawa kompozycja, która już przy pierwszym stosowaniu po prostu mnie oczarowała i nie wiem czy mogę być wobec tego olejku obiektywna.  Sam produkt na pewno lepszy od popularnego jedwabiu z Biosilk, Joanny czy Marionu, dlaczego? Prosta odpowiedź - świetnie chroni nasze końcówki, przed wszystkimi zabiegami termicznymi, działa na nie jak czarodziejki klej ( nie mylić ze zlepianiem kosmyków). Produkt bezpieczny dla cienkich włosów  - nie obciąża i nie przetłuszcza. Osobiście oprócz aplikowania go po umyciu, często używam go przy farbowaniu - dodając kilka kropel olejku do mieszkanki farby i utleniacza, co powoduję, że włosy po farbowaniu wyglądają na zdrowe, a w dodatku są mięciutkie jak kaczuszka - przepraszam za tę metaforę, ale nie mogłam się powstrzymać :)


 Reasumując, taki podstawowy zestaw do pielęgnacji włosów kosztuje mnie ok 120 zł. Myjąc włosy codziennie, zapas odżywki i szamponu wystarcza mi na przeszło 3 miesiące, maska stosowania 2-3 razy w tygodniu w zależności od potrzeb około 6 miesięcy. Olejek od Mila Hair służy mi także od około 6 miesięcy, ale pozostało go jeszcze około pół buteleczki :). Opłaca się?! Pewnie, że tak !

sobota, 25 stycznia 2014

Złota piątka

Oto i jest moja złota piątka !
Większość, a w zasadzie wszystkie te produkty są zakupione w UK, tak więc gdybyście były zainteresowane zakupem któregokolwiek z nich przygotujcie się na poważne kłopoty z dostępnością. Jak udało mi się ustalić , jedynie krem do twarzy Eucerin 5% Urea można dostać w Polsce. Ja już trzęsę portkami na samą myśl o denku tych cudów !
Aha i na wstępie przepraszam za nieco tandetną obróbkę zdjęć - obiecuję, że to się więcej nie powtórzy ! :)



Nip + Fab Glycolic Fix Cleanser  - produkty tej marki z lini anti ageing skradły serce nie jednej kobiecie poszukującej ratunku na pierwsze zmarszczki. Idąc w ślad za tak pozytywną renomą marki postawiłam na linię glycolic fix. Produkt w swoim składzie zwiera 2% kwas glikonowy który świetnie złuszcza i wygładza naszą skórę.  Żel ładnie się pieni, a do tego pachnie cytrusami, używanie go to czysta przyjemność. Na efekty stosowania też nie trzeba długo czekać. Ja w przeciągu kilku dni zauważyłam ogromną zmianę - skó wyglądała na wypoczętą, świeżą i rozświetloną. Produkt nie podrażnił mojej wrażliwej skóry, aczkolwiek ostrożność należy zachować przy używaniu środka w okolicach oczu - ja osobiście rekomenduje wręcz unikać kontaktu z tym obszarem. Jestem zaintrygowana serią glycolic fix i wiem, że przy następnej okazji wypróbuje peeling również z tej samej serii.

Ta buteleczka z atomizerem to organiczne cudo od Boots'a. Jest to nic innego jak tonik z damasceńska wodą różaną. Należy on do gatunku lekkich i odświeżających kosmetyków. Nie wyobrażam sobie abym mogła zmywać nim makijaż, aczkolwiek to bardzo przyjemny gadżet przeznaczony do pielęgnacji uzupełniającej. Co prawda posiada w swoim składzie alkohol, ale jego wpływ na moją suchą i wrażliwą skórę jest absolutnie znikomy - nie wiem jak się to udało osiągnąć producentowi. Myślę, że jest to super sprawa na letnie dni, kiedy to podczas upałów będzie przynosił ukojenie i odświeżenie.

The Botanics All Bright Cleansing Foam Wash - ta tuba, zgodnie z obietnicą Boots'a jest wykonana z użyciem minimum 25 % surowców wtórnych, a dodatkowo pozbawiona jest parabenów. Zamknięte w 150 ml  naturalne kwasy AHA o działaniu lekko złuszczającym pomogą utrzymać skórę gładką. Podczas używania produktu towarzyszyło mi uczucie detoksykacji i oczyszczenia. Po zastosowaniu kosmetyku nie mogę przestać dotykać mojej  buzi jest mięciutka i gładka niemalże jak pupa niemowlaka. Na pewno wróce do tego produktu z uwagi na jego niską cenę,świetne rezultaty oraz samą idee pomocy dla naszej planety.



 Hydraluron - kupiony pod wpływem impulsu. Jest to swojego rodzaju serum, żel - nie potrafię określić. Produkt ten to nic innego jak kwas hialuronowy, który jak powszechnie wiadomo ma zbawienny wpływ na naszą skórę. Dobitnie nawilżający. Regularne stosowanie przywraca skórze jędrość oraz gładkość. Nanoszony na skórę przed aplikacją kremu tworzy pewnego rodzaju film(?) wiążący wodę, wspomagając tym samym działanie innych produktów jakie używamy po jego zastosowaniu. Wielkim plusem jest to, że nie jest on substancją pochodzenia odzwierzęcego, nie zawiera też parabenów. Według mnie absolutny "must have" dla osób które borykają się z problemem szarej, odwodnionej skóry twarzy. 


I ostatni - Eucerin krem do twarzy z 5% mocznikiem. Krem zaliczam do kategorii tych mocno nawilżających.Świetnie zabezpiecza przed ponownym przesuszeniem. Idealny pod podkład, wchłania się szybko i nie pozostawia tłustego filmu, którego większość z nas nie toleruje. Producent poleca go także przy atopowym zapaleniu skóry i łuszczycy Wygodna tuba umożliwia łatwe korzystanie oraz pozwala higienicznie przechowywać produkt. Wg mnie to prawdziwe SOS dla skóry bardzo suchej i wrażliwej - pozostawia ją nawilżoną przez cały dzień, przy czym nie zauważyłam też podrażnień przy stosowaniu go w obszarze delikatnej skóry oczu. Decydując się na ten krem, daję Wam gwarancję, że nie będziecie narzekały na działania komodogenne czy też zapychające. Polecam z czystym sumieniem !


Wyjazd do Wielkiej Brytanii kompletnie odmienił moją pielęgnację twarzy. Zrezygnowałam z Cethapilu, Effeclar'u oraz innych kosmetyków jakich dotychczas używałam. Z moich starych kosmetyków nie pozostało zupełnie nic. Myślę, że moja skóra pozostanie mi wdzięczna. 

A Wy? Czy miałyście przyjemność wypróbować coś z wyżej wymienionych? 
Jeśli macie ciotki, siostry, znajomych, przyjaciół w UK koniecznie poproście o kupno produktów z serii Boots Botanics, cena jest śmiesznie niska, a rezultat naprawdę odczuwalny !

Pozdrawiam
Aggie :)

poniedziałek, 20 stycznia 2014

Zapowiedź

Witam !

Po długiej przerwie i wywróceniu swojego życia do góry nogami postanowiłam wrócić tu gdzie się wszystko zaczęło. Ostatnie miesiące były niezwykle dynamiczne, a szczęście przeplatało się co krok ze smutkiem. W czasie tych kilku miesięcy zdążyłam obronić pracę magisterską,  kilkukrotnie zmienić miejsce zamieszkania, wracając do domu rodzinnego. Następnie ruszyłam na podbój Europy tylko po to by uświadomić sobie jak wiele mogę osiągnąć w Polsce i jak wiele tracę pracując poniżej swoich kwalifikacji. W między czasie straciłam bezpowrotnie najbliższą mi osobę - babcie, tak więc jak zdążyliście wyczytać moja nieobecność jest usprawiedliwiona. Teraz mała zapowiedź dzisiejszego posta. Tymczasem lecę na rozmowę o pracę tym razem już w POlsce. Życzcie mi powodzenia, a wieczorem zapraszam na post o kosmetykach bez których nie wyobrażam sobie codziennej pielęgnacji.


Copyright © 2014 Polka w kryzysie

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi