piątek, 25 maja 2012

Hity vs. kity. Pielęgnacja twarzy.

Hej kochane dziewczyny.

Dzisiejszy post jak w tytule, będzie poświęcony hitom i kitom w kwestii pielęgnacji twarzy. Będą zachwyty, ochy plus achy. Nie zabraknie też rozczarować.
Jeżeli chcecie dowiedzieć się jaki kosmetyk sprawdził się u mnie, a jaki jest wg. mnie klapą zapraszam serdecznie do czytania posta.

Na początku chcę podkreślić, że każda opinia dotycząca przedstawionych kosmetyków jest moją subiektywną opinią, nie dam sobie uciąć ręki za to jak sprawdzi się dany kosmetyk u każdej z Was, bo jak wiadomo każda skóra inaczej toleruje poszczególne składniki.
 Dodam tylko, że moja cera należy do problematycznej i wrażliwej skłonnej do podrażnień. Moim problemem jest przesuszona skóra w strefie "T" ( większość z Was zapewne ma odwrotny problem-tłusta skóra w strefie "T") oraz pojawiające się często niespodzianki (obecnie zdecydowanie rzadziej) które jak teraz zaobserwowałam nie są zmianami trądzikowymi, a wynikiem nieodpowiedniej pielęgnacji oraz złej diety (nadmiar czekolady i ostrych potraw, no i oczywiście papierochy- chyba nie ma nic gorszego dla skóry)

Ok. Zaczynamy. Na pierwszy ogień idą żele do mycia twarzy.

Zacznę od mojego hity w tej kategorii. Jest nim znany już z wcześniejszego postu AA Help Cera Atopowa Krem-żel do mycia twarzy. 


Producent stworzył tez krem-żel z myślą o skórze nadwrażliwej, skłonnej do podrażnień, podatnej na przesuszanie i źle tolerującej typowe kosmetyki. Zgodnie z zapewnieniami producenta zawarte w żelu cenne związki lipidowe zapobiegają przesuszeniu skóry, intensywnie ją regenerują i chronią. Bogaty w kwas glicyryzynowy ekstrakt z lukrecji oraz alantoina i D - pantenol łagodzą podrażnienia, przywracając skórze komfort. 
Rzadko mi się to zdarza ale muszę w tym wypadku przyznać, ze producent dotrzymał swojej obietnicy w 100%. 
Żel dobrze radzi ze zmywaniem makijażu, jest lekki delikatny, z powodzeniem mogę myć nim oczy bez  efektu królika. Po umyciu buzia jest gładka, dobrze nawilżona. W znacznym stopniu zmniejsza zaczerwienienie, działa uspokajająco i łagodząco na skórę twarzy. Buzia jest ładnie wyciszona. Dużym plusem jest jego konsystencja, która przypomina krem oraz to, ze jest absolutnie pozbawiony zapachów, barwników i parabenów. Dyskusyjna  wydaje się kwestia zawartości Paraffinum Liquidum, która może być potencjalnym zapychaczem. Ja uważam, że jest właściwie obojętna dla skóry. Jest to substancja który powszechnie występuje w artykułach przeznaczonych dla wrażliwców. Jej zawartość ma hamować odparowywanie wody z naskórka (dlatego też w przypadkach cer tłustych może zapychać). Niektórym może nie przypaść do gustu ze względu na to, że się nie pieni. Otóż tu mam dobra informację. Śledząc skład zawartości tubki można zauważyć, ze nie występuje tu SLS  (sodium lauryl sulfate) który jest odpowiedzialny właśnie za wytworzenie się pięknej piany. I chyba na tym plusy jego zawartości  w kosmetykach się kończą. Jest to silny detergent występujący powszechnie w przemyśle chemicznym, bardzo często uczulający i podrażniający, zaburzający pracę gruczołów łojowych. Oprócz tego, że występuje w kosmetykach jego obecność możemy dostrzec w płynach do podłóg, w płynach do mycia naczyń i innej chemii czyszczącej. Dobra, do składów kosmetyków jeszcze wrócimy teraz skupmy się na działaniu żelu. Kolejnym plusem mojego ulubieńca jest to, że nie powoduje uczucia napiętej, szorstkiej skóry. Co ważne. Przy regularnym stosowaniu można zauważyć rozjaśnienie kolorytu skóry. Buzia wydaje się być bardziej promienna, .
 Na koniec dodam, że żel jest dosyć wydajny, tubka praktyczna a cena śmiesznie niska około 13 PLN . Jeśli masz cerę zbliżoną do mojej mogę z czystym sumieniem polecić Ci ten produkt.

Teraz produkt który popędziłam kupić pod wpływem pozytywnych opinii kosmetyczek oraz wielu wizażanek.
Porażka dla mojej skóry. Wg laboratorium
 Lirene  żel zapobiega uczuciu suchości i "ściągnięcia" skóry po umyciu. Niestety, z całym szacunkiem dla laboratorium dr Ireny Eris, ale to chyba jakiś żart tudzież trafiła nie niego odpowiednia etykieta. Żel wysusza niesamowicie. Po pierwszym użyciu buzia była zaczerwieniona i strasznie ściągnięta. Jeżeli chcecie go przetestować  koniecznie zaopatrzcie się w jakiś dobry "nawilżacz", bo uczucie to jest nie do zniesienia. Dzięki niemu zobaczyłam jak wyglądają suche skórki które po nałożeniu makijażu przypominają spękana ziemie. To nie było fajne doświadczenie.  Ponadto spowodował u mnie wysyp "kaszki" i zaskórniaków. 
Stanowcze NIE powiedziałam jednak dopiero wtedy gdy pod skórą zaczęły pojawiać się bolesne gulki, które potem zamieniały się w malutkie strupki. Nie wiem czego to może być skutek, ale zgaduję, że po prostu kiepsko oczyszcza i stąd te wszystkie niespodzianki.  Według mnie produkt kompletnie nie spełnia swojej funkcji. Jedynym plusem jest cena, duże opakowanie i łatwa dostępność. 

Po żelach kolej na płyny micelarne.

Przechadzając się pewnym popołudniem po ulicach mojego miasta w jednym z okien aptecznych zobaczyłam zestaw promocyjny firmy Iwostin. W skład zestawu wchodził własnie płyn micelarny i krem, oba produkty przeznaczone do cery naczynkowej ( w spadku po mamie dostałam rozszerzone naczynka w okolicach płatków nosa). Szukałam wtedy tańszego odpowiednika dla idealnego płynu micelarnego z Biodermy. No i oczywiście Agnieszka głupieje gdy widzi promocje. Zestaw szybko znalazł się w moim posiadaniu.


Oczywiście zaślepiona ceną zestawu (27.99PLN) nie zauważyłam, że płynu nie należy używać do demakijażu oczu.  Jeśli chodzi o płyny micelarne to chyba pierwszy taki produkt jaki miałam. Zawsze myślałam, że każdy płyn do tego się nadaje. Cóż moja gafa. Z resztą dziwne by było gdyby produktem do cery naczynkowej można było zmywać oczy. W końcu to produkt specjalistyczny. Tak?
Zmierzając do meritum. produkt więcej szkodzi niż pomaga. Nie zauważyłam, żeby rumień w okolicach nosa się zmniejszył. Jednak po aplikacji tego płynu czuję przez kilka chwil dosyć nieprzyjemne szczypanie, zwłaszcza w okolicach policzków. Po kilku aplikacjach szczypanie przerodziło się w pieczenie, a na koniec moja twarz przybrała kolor komunistycznej czerwieni. Ponadto stosowany w okolicach oczu, wywołuje łzawienie, czyli podrażnia spojówkę. Zostawia jakiś dziwny lepiący się film na twarzy, w efekcie czego nasza twarz jest kleista i błyszcząca. 
A miał być. taki hipoalergiczny i micelarny według mojej subiektywnej opinii w żadnym wypadku nie nadaje się dla wrażliwców i naczynkowców. 

Kilka postów do tyłu pisałam Wam, że pod wpływem zafascynowania firmą AA, a dokładniej krem-żelu o którym wcześniej pisałam kupiłam płyn micelarny z serii Ultra Odżywianie.
Używam tego produktu stosunkowo niedługo, ale chyba lubię w nim wszystko, a najbardziej cenę (ok 12 PLN za 250ml!). Płyn świetnie sobie radzi ze zmywaniem makijażu i do tego specyficznie pachnie (zapach kojarzy mi się z czymś, ale póki co nie mogę odszukać w mojej głowie co to może być). Specyfik o dziwo wydajny. Dziwi mnie w nim jedna rzecz, że podczas stosowania go wytwarza się lekka piana i nie wiem skąd ona się bierze, co prawda fakt ten nieznacznie mnie irytuje,ale wobec jego plusów jestem w stanie mu to wybaczyć.  Płyn nie napina i nie przesusza skóry (ale też nie nawilża jej jakoś spektakularnie)  nie pozostawia też okropnego tłustego filmu na buzi. Skład też ma całkiem przyjazny, nie zawiera zbędnej chemii. Myślę, że nadaje się do cery wrażliwej.  Nie podrażnia. Plusem jest to, że dobrze się sprawdza przy demakijażu oczu. Nie wywołuje łzawienia, nie podrażnia skóry wokół oczu. 

To tyle w części pierwszej.
 Miałam zamiar przedstawić w tym poście także hity i kity w kategorii krem oraz peeling, ale ze względu na rozwlekłość posta postanowiłam temat ten podzielić na dwie części. 

A jaki produkt jest Waszym ulubionym w kwestii pielęgnacji twarzy? 


Pozdrawiam
Adziks :)




2 komentarze :

  1. Mi bardzo pasuje firma AA ;)

    zapraszam Cię na: http://madame-chocolate.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. plyn micelarny z aa jest super, a mam wrażliwą cerę i nie wysusza skóry po demakijażu co jest dla mnie baardzo ważne.

    pozdrawiam

    persona non grata

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2014 Polka w kryzysie

Distributed By Blogger Templates | Designed By Darmowe dodatki na blogi