Witam Was kochane dziewczyny!
Dziś porywam Was drogie dziewczyny w świat włosów. Chcę Wam opowiedzieć o kosmetykach, które na mojej głowie zdziałały wiele dobrego i których według mnie warto spróbować.
A więc.
Zacznę od tego, ze moje są/były? dalekie od ideału. Cienkie, ciężko układające się, rozdwojone, przesuszone, zmęczone zabiegami chemicznymi; Postanowiłam to zmienić. Jako, że jestem miłośniczką okazji i nałogową odwiedzam strony poświęcone grupowym zakupom (zachęcam, z resztą chyba nie muszę) wygrzebałam ofertę zawierającą strzyżenie wraz z maską regenerującą. Pomijając fakt jakości usługi, jestem zadowolona z tego, że ścięłam te moje okropne kudły, które z marnym skutkiem hoduję całe życie.
Wraz ze ścięciem przyszedł czas na zmiany w sposobie pielęgnacji. Czas mijał, a ja odstawiałam z rozczarowaniem kolejną butelkę szamponu, Wreszcie postanowiłam rozeznać się trochę w polskim przemyśle kosmetycznym. Poszukałam, poszperałam, los chciał, że zupełnie spontanicznie postawiłam na szampon Joanna Professional. Kuracja z proteinami mlecznymi "kokos". Od razu w mojej przeglądarce wyświetliła się strona mojej świątyni (czyt.allegro) która zaoferowała mi ten szampon w wersji 1000ml i uwaga 5000ml -karnister szamponu!!!. Ja postawiłam na tą mniejszą "buteleczkę" i zapłaciłam około 11 zł. Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie sprawdziła pozostałych aukcji sprzedawcy i rzecz jasna na szamponie się nie skończyło, doszła jeszcze maseczka z tej samej serii (500ml cena ok. 16.50zl) i zamknięta w białym 1000ml słoju maska Kallos Argan (cena 11zł). Po dwóch dniach przesyłka wpadła w moje łapska. Zachwycona zapewnieniami producenta przystąpiłam natychmiast do testowania!
I po otwarciu, co?! Szampon ma piękny kokosowy zapach, który jest dość intensywny, niektórych może drażnić, można zarzucać, że jest zbyt chemiczny. Konsystencja jest świetna, szampon niezwykle wydajny, chociaż przy takiej butli i cenie to chyba nie ma wielkiego znaczenia. Aczkolwiek ja zaznaczam to na plus. Dodatkowo fajnie się pieni i dobrze spłukuje (polecam robić to chłodniejszą wodą). Dla równowagi teraz wada. Przez tę wieeeelką butelkę szampon jest straszliwie nieporęczny, ale można sobie poradzić przelewając go do mniejszej buteleczki albo po prostu przyzwyczaić się do tego w czym podaję nam go producent. Niewątpliwie jednym z kolejnych plusów jest to, że szampon świetnie oczyszcza włosy. Chociaż muszę przyznać, że mogę poskarżyć się na lekkie splątanie włosów i raczej wskazane jest zastosowanie jakiejś odżywki. Szampon nie obciążył mi włosów, nawilżył je. Sprawił, ze po wysuszeniu są lśniące, sypkie i zdrowo wyglądają. Jednak mimo tak dobrego wstępu nasza historia nie skończyła się dobrze. Długo dawałam mu szanse wyeliminowałam wszystkie kosmetyki do włosów no i wyszło szydło z worka. Mianowicie po kilku miesiącach używania strasznie zaczęła swędzieć mnie głowa i to do tego stopnia, że nie mogłam opanować drapania się, potem pojawił się jeszcze łupież.Koszmar. Czy któraś z Was stosowała ten szampon i miała podobny efekt uboczny ?
Teraz stosuje szampon Pharmaceris do włosów osłabionych i zniszczonych, ale jeszcze za wcześnie by o nim pisać. A może któraś z Was ma jakieś doświadczenia z nim i chce się podzielić?
Kurde, ale mi się język rozwiązał. Mam nadzieje, że dobrnięcie do końca. Już bliżej niż dalej. Pozostając przy Joannie, temat maseczki. Zacznę od tego, ze jestem z niej zadowolona między innymi z powodu ceny -16.50 za 500ml no chyba nie do przebicia! Już po pierwszym myciu można zauważyć spory efekt, włosy stają się bardziej nawilżone, lepiej się układają, nie puszą się, są po prostu ujarzmione. Jak wspomniałam wyżej mój włos był bardzo przesuszony i zniszczony, więc postanowiłam stosować te maskę jako tzw kompres. Wygląda to tak, że nakładam dość sporą ilość kosmetyku na włosy, nakładam foliowy czepek i opatulam ręcznikiem (ciepło wzmacnia działanie) i chadzam tak około godziny, mozecie podgrzać ją jeszcze lekko suszarką, ja na to nie mam czasu, bo tę godzinę przeznaczam sobie na gotowanie, sprzątanie, bądź czytanie Waszych blogów :). Po tym całym rytuale zmywam maskę chłodną wodą, suszę i nie mogę przestać głaskać mojej czuprynki. Po wysuszeniu mamy efekt gładkich, miękkich, nawilżonych i lśniących włosów i chyba o to nam chodziło. Producent pisząc etykietę zamknął wszystko co potrzebne do uzykania obiecywanego efektu w tym czarnym stylowym pudełeczku. Ponadto plus za świetną konsystencję, którą jest dość gęsta i nie spływa z włosów. Nie mogę natomiast zgodzić się ze sposobem aplikacji rekomendowanym na opakowaniu. Próbowałam krótkotrwałej aplikacji - u mnie się nie sprawdziła. Może u Was było inaczej? Aha, maski używam 2-3 razy w tygodniu. Nigdy nie obciążyła. Na zdjęciu możecie zobaczyć jak wygląda konsystencja.
Na koniec napomknę o kolejnym moim przyjacielu, ostatniej już masce Kallos Argan. Ja używam jej niemalże przy każdym myciu.Dlaczego? Dlatego, że od dłuższego czasu nie mogę spotkać tej jedynej odżywki, z którą bym była na dobre i na złe, mam jakieś tam przygodne romanse, ale ... . Póki co maska bardzo dobrze sobie radzi w roli odżywki. Pozostawiam na 5 minut. Zmywam i co mam w zamian? Włosy są śliskie, miękkie, wygładzone. nabłyszczone, nawet chyba mam wrażenie, że odżywka ma jakieś właściwości prostujące. Polecam do włosów bardzo zniszczonych, osłabionych o połamanych końcach!! Kupując 1000ml opakowanie od razu możecie obdarować mamę, ciocię, babcię, siostrę, przyjaciółkę, bo produkt jest bardzo wydajny i po co miałby się marnować :). Poniżej konsystencja
Na pierwszym zdjęciu możecie zobaczyć jeszcze spray którego używam jako ochronę termalną, polecony przez panią w salonie fryzjerskim jako zamiennik takiego kosmetyku z Matrixa. Ten mój kosztuje 14.70zl, ten drugi zas 36zł. O nim oraz o nafcie kosmetycznej Anna będę pisała w innym poście, gdzieś, kiedyś :)
Majówkę spędziłam w domu rodzinnym i a jak ze, no musiałam po prostu ukraść mamie maskę ze jedwabiem z serii Sleek Line Repair and Shine. Zdobyła moje serce tym, ze już w trakcie spłukiwania czułam, że włosy są miękkie. Jednak to za wcześnie by mówić o jakiejś przyjaźni między nami.
Na koniec podsumowanie
Mam nadzieję, że byłyście dzielne i wytrwałyście do końca no i przede wszystkim, że nie żałujecie czasu poświęconego na czytanie tego co wam przygotowałam.
Dajcie znać co myślicie tez o tej masce ze Sleek Line. Ufać czy nie ufać? Macie jakieś doświadczenia? Mam nadzieje, że nie będzie jak z prezentowanym szamponem, który uwiódł mnie tylko po to żeby później wykręcić taki numer !
Pozdrawiam XXX
Adźiks
Ja do grupowych zakupów się nie przekonam, zwłaszcza jeśli chodzi o wszelkie zabiegi upiększająco-pielęgnacyjne - oglądałam kiedyś program na ten temat, czytałam kilka artykułów i, cóż, praktycznie nie ma co liczyć na pełnowartościową usługę w okazyjnej cenie, o czym mówią sami usługodawcy korzystający z groupona itd.
OdpowiedzUsuńJuż się napaliłam na tę odżywkę Joanny, ale potem doczytałam, że wygładzenie to efekt silikonów, więc to nie dla mnie :))
Mogę Ci polecić naftę kosmetyczną firmy Anna z wyciągiem czarnej rzodkwi. Do zdobycia w aptekach, cena około 5 zł. Wcierasz w skórę głowy i włosy i po 10 minutach dobrze spłukujesz i myjesz glowę swoim ulubionym szamponem. Dzięki temu specyfikowi włosy przestaną być sianowate. Stają się gładkie, sprężyste, błyszczące i takie jakby hmmm "mięsiste"(?) w dotyku (nie wiem jak to możliwe żeby włosy mogły być mięsiste ale no są) Z czystym sercem polecam, na pewno będziesz zadowolona!!!
UsuńDzięki, przetestuję na pewno. Ja mam błyszczące i "mięsiste", grube w sensie, ale każdy w inną stronę, poza tym to straszni meteopaci, ci moi włosi, reagują na każdą wilgoć w powietrzu ;)
UsuńNie dziękuję, żeby nie zapeszyć ;P Jak już zastosujesz to podziel się wrażeniami! ;)
OdpowiedzUsuńJa używam szamponu Babydream.Jest delikatny , ma dobry skład, oczyszcza i niska cena :D z odżywek aktualnie używam Alterry i nawet jestem zadowolona, jest baardzo wydajna ;)
OdpowiedzUsuńTeż się na niego pokusiłam. Niestety strasznie plącze moje włosy, bez odżywki są nie do rozczesania!
Usuń