Pogoda za oknem na wschodzie nie zachęca do robienia "rozbieranych" zdjęć. Czerwony nos i zmarznięte ręce skutecznie zniechęcają mnie do robienia postów ze stylizacjami. Aczkolwiek. Ze względu na bardzo długą przerwę mam kilka tematów z którymi chciałabym się z Wami podzielić. Dziś na tapecie będą włosy , a dokładniej ich podstawowa pielęgnacja. Ostatnio bardzo lubię się z profesjonalna marką Artego, kosmetyki kupuje na stronie fale loki koki ( nie nie nie, to nie jest reklama), którą już wielokrotnie sprawdziłam. Szybka wysyłka, świeże produkty no i co mnie cieszy - za każdym razem dostaję jakiś bonus w postaci próbki :)
W związki z tym, że natura obdarzyła mnie cienkimi, łatwymi do przetłuszczania i oklapywania włosami wybrałam szampon i odżywkę z serii amazing elevation, czyli linię dodającą objętości. Zgodnie z zapewnieniem producenta, ma ona dodatkowo ułatwiać rozczesywanie i modelowanie, a także dodać naszym włosom witalności i elastyczności.
Zacznijmy od szamponu . Butelka o objętości 300 ml kosztuje około 35 złotych, przy czym pamiętajmy, że jest to produkt do użytku profesjonalnego, a co za tym idzie ma postać jakby " koncentratu" - to samo dotyczy odżywki. Wystarczy naprawdę niewielka ilość aby uzyskać efekt przypominający ten który mamy na głowie zaraz po wyjściu od fryzjera, co za tym idzie - kosmetyk jest bardzo wydajny. Szampon świetnie odbija włosy u nasady - kompletnie nie spodziewałam się tak intensywnego działania, ba, dodatkowo efekt "burzy włosów" utrzymuję się bardzo długo, co w przypadku moich cienkich, oklapniętych włosów jeszcze nie miało miejsca. Dodatkowo z łatwością można zauważyć działanie pielęgnujące. Włosy po zastosowaniu tego specyfiku pięknie błyszczą, są mięciutkie, a i także dodatkowo nawilżone. Świetnie sprawdzi się też do włosów farbowanych, uwydatniając ich kolor !
Długo szukałam idealnego produktu który tak wszechstronnie zadba o moje włosy nie obciążając ich, poszukiwania się opłaciły, bo prędko chyba ta pozycja nie zniknie z listy moich ulubionych kosmetyków.
Kolejna pod ostrzał idzie odżywka z tej samej serii. Cóż mogę powiedzieć. Kolejny hit w mojej kosmetyczce. Stosowana we spół z szamponem cudownie się uzupełniają. Bardzo dobrze nawilża włosy, ułatwia rozczesywanie, nie obciąża w żaden sposób włosa, a do tego podobnie jak szampon , bardzo wydajna. Co ważne- zdecydowanie zwiększa podatność włosów na układanie i dodatkowo zapobiega puszeniu się fryzury. Efekt antystatyczny - uzyskany, więc czapki mi nie straszne ! Przyjemna konsystencja, przypominająca mleczko, ułatwia aplikację, aczkolwiek pojawia się problem w momencie gdy produkt jest bliski 1/3, ale dla takich efektów jakie zapewnia odżywka warto się nieco pomęczyć aby coś tam jeszcze wydobyć.
Polecam każdemu kto potrzebuje takiej "ekspersówki" - w swojej cenie mistrz !
Dalej marka Artego, jednak nieco inna seria. Linia Dream Repair to produkty stanowiące SOS dla osłabionych , pozbawionych witalności włosów, ja nazywam ją cudownym eliksirem. Natychmiastowe intensywne i widoczne działanie zadowoli nie jedną z nas. Jeżeli miałabym użyć trzech słów mających opisać tę maskę wybrałabym nawilżenie, odżywienie, regeneracja. Dużym plusem jest też zapach. Niezbyt intensywny, nienachalny, przyjemny dla nosa, długo utrzymujący się na włosach, kojarzy mi się z jabłkami zapiekanymi z cynamonem. Niewątpliwie, warto też wspomnieć o treściwej, ciężkiej konsystencji, która bardzo dobrze "trzyma się" na włosach. Jeśli chcecie wypróbować ten specyfik polecam wzmocnić działanie strumieniem ciepła - możecie użyć suszarkę albo owinąć włosy ręcznikiem efekt WOW murowany ! Aha ! I co istotne odkąd stosuję maskę Dream Repair mam wrażenie, że problem rozdwojonych końcówek niemalże mnie nie dotyczy, dodatkowo ku mej uciesze zauważyłam "wysyp" baby hair :). Jak dla mnie obietnice producenta nie pozostały bez pokrycia :)
A na koniec "wykończeniówka", czyli eliksir do odżywiania i stylizacji włosów z olejkiem arganowym i olejkiem z konopii siewnych- Mila Hair Milargan Argan Hemp Oil. Jak działa ? Jedna kropla roztarta w dłoni naniesiona na wilgotne lub suche włosy ma za zadanie ochronić naszą czuprynkę przed szkodliwym wpływem temperatury oraz czynników zewnętrznych. Polecam go wszystkim, którzy codziennie narażają swoje kosmyki na towarzystwo suszarki czy prostownicy. Oprócz właściwości pielęgnacyjnych, uwielbiam go za zapach, jak dla mnie pachnie tak cudownie, że po jego użyciu mam ochotę zjeść moje włosy! To taka ciepła, naturalna, delikatnie słodkawa kompozycja, która już przy pierwszym stosowaniu po prostu mnie oczarowała i nie wiem czy mogę być wobec tego olejku obiektywna. Sam produkt na pewno lepszy od popularnego jedwabiu z Biosilk, Joanny czy Marionu, dlaczego? Prosta odpowiedź - świetnie chroni nasze końcówki, przed wszystkimi zabiegami termicznymi, działa na nie jak czarodziejki klej ( nie mylić ze zlepianiem kosmyków). Produkt bezpieczny dla cienkich włosów - nie obciąża i nie przetłuszcza. Osobiście oprócz aplikowania go po umyciu, często używam go przy farbowaniu - dodając kilka kropel olejku do mieszkanki farby i utleniacza, co powoduję, że włosy po farbowaniu wyglądają na zdrowe, a w dodatku są mięciutkie jak kaczuszka - przepraszam za tę metaforę, ale nie mogłam się powstrzymać :)
Reasumując, taki podstawowy zestaw do pielęgnacji włosów kosztuje mnie ok 120 zł. Myjąc włosy codziennie, zapas odżywki i szamponu wystarcza mi na przeszło 3 miesiące, maska stosowania 2-3 razy w tygodniu w zależności od potrzeb około 6 miesięcy. Olejek od Mila Hair służy mi także od około 6 miesięcy, ale pozostało go jeszcze około pół buteleczki :). Opłaca się?! Pewnie, że tak !
Ciekawe kosmetyki i duży plus, że są takie wydajne :))
OdpowiedzUsuńZaciekawiły mnie te kosmetyki i fajnie, że na długo starczą
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tymi kosmetykami ! Moje włosy także są cienkie i słabe, dlatego chyba skuszę się na te cudeńka ;)
OdpowiedzUsuńCiekawie brzmi Twoja opinia, chyba muszę się skusić :)
OdpowiedzUsuńwow jaka wydajność! do tej pory na tyle czasu wystarczył mi tylko gliss kur olejek regeneracyjny.... coś tam:P
OdpowiedzUsuń